GothicKlan

Cynober

- No cóż. Jestem przyzwyczajony do ostrych potraw. Ale podejżewam że dla ciebie mógłby być naprawde ostry. Może na ostro to zły pomysł, ale podejżewam że myśliwski sos powinien ci smakować.

Chantal

-Ostry mężczyzna potrzebuje ostre sosy... - uśmiechnęła się. - Naprawdę, zdaję się na Ciebie

Cynober

- Poczekaj tu chwilę zaraz sprubuję coś upiec. - Wyszedł z pomieszczenia i niebyło go jakiś czas. Wrócił z umieczonym dzikiem na tacy oraz garnkiem z sosem.
- Dzik wieczony z jabłkami a do tego sos myśliwski.

Chantal

-Dziękuję. - uśmioechnęła się najpiękniej dotąd i pocałowała Cynobera w policzek.

Cynober

- Zaden problem. Ile tu już mieszkasz?

Chantal

-Niecałe dwa tygodnie... - Usiadła na brzegu łóżka. Bardzo blisko Cynobera.0 - A ty?

Cynober

- Jakieś trzy lub cztery lata.

Chantal

-Mieszkasz sam...? - zapytała. - Chodzi mi o to, czy nie masz... ee... -dziewczyny. - wypaliła szybko.

Cynober

- Nie - odparł spokojnie.
- Całe życie spędziłem sam. Nie mieszka tutaj nikt oprucz mnie - posmutniał troche.

Chantal

-Przykro mi... - ścisnęła mocniej szklanke z wodą Wbiła wzrok i ziemię i zamilkła.

Cynober

- Jakoś nie potrafię przyzwyczaić się do samotności. Jak do tej pory jedyne kto mi towarzyszył był mój duch. Ciekawe czy to się kiedyś zmieni.

Chantal

-Jeśli pokażesz mi, jak do ciebie odemnie dojść, to może będę wpadać... - powiedziała cicho.

Cynober

- Z miasta tzreba iść drogą na zachód. Gdy przejdziesz jakieś dwie mile od miasta zobaczysz mój zamek. Znajduje się on jakieś tzry i pół mili od miasta.

Chantal

-CHyba będę musiała wykorzystać Shadow... - mruknęła pod nosem.

Cynober

Shadow? Co przez to rozumiesz?