GothicKlan

Cynober

- Dziękuje - powiedział i uśmiechnął się do niej.
- Zawdzięczam to jedynie ciężkiej pracy... - Zmieżył ją wzrokiem i powiedział:
- Jesteś piękna.

Chantal

-Pada... - zauważyła nieśmiało Chantal.

Cynober

- Przepraszam. Wejdz - Zaprosił ją gestem do środka.

Chantal

Dziewczyna uśmiechnęła się i weszła. Zdjęła płaszcz i poowiesiła go. Mokre włosy oblepiły jej blade ciało. Przejmująco niebieskie oczy zwróciły się ku Cynobera.

Cynober

Cynober wszedł i zamknął drzwi.
- Wejdz dalej. Zaraz przyjde tylko się przebiore.

Chantal

Weszła dalej do kolejnej komnaty. Był tam kominek, wielki stół i sofa. Na ścianach wisiał różnorodne obrazy i trofea. Dziewczyna usiadła. Zwinęła włosy w zgrbnego koka. Po chwili jednak rozpusciła je spowrotem. Obficie kapała z nich woda. Założyła nogę na nogę i patrzała przez okno.

Cynober

Cynober poszedł najpierw na wieże odwiesić kose potem zaś do swej komnaty by się przebrać. Po chwili wrócił do Chantal. Miał na sobie czarne spodnie i koszulę. Na koszuli widniał czerwony pentagram.
- Napijesz się czegoś ciepłego by się rozgrzać? - zapytał Cynober.

Chantal

-Chętnie. - Uśmiechnęła się. - Ładnie urządzone... skromnie, ale wyszukanie... - pochwaliła komnatę.

Cynober

Cynober wyszedł z komnaty a po chwili przyniusł dwie szklanki parującego płynu. Postawił jedną przed Chantal i usiadł koło niej.
- Radzę uważać. Wino jest naprawde gorące.

Chantal

-Dziękuję... - Dziewczyna dmuchnęła w ciecz i wzięła łyk. - Hmm... dobre... - Uśmiechnęła się znad kieliszka.

Cynober

- Mówią że wino im starsze tym lepsze. To ma sto-cztery lata.

Chantal

-Warto marnowac takie dobre wino na mnie? - zapytała Chantal.

Cynober

Moim zdaniem warto. - uśmiechnął się do niej szeroko.

Chantal

-DLaczego tak sądzisz... - zapytała.

Cynober

- Poprostu wiem - mrugnął do niej.